Odświętnie udekorowana sala : kwiaty, serca, motylki na tablicach i firanach, galeria, portretów mam i tatusiów POWITANIE: Z okazji Święta Mamy i Święta Taty, wszystkich serdecznie witamy i na specjalny koncert pięknie zapraszamy. Taniec: POLKA KOWBOJKA "NASZA MAMA" Kto się o nas tak troszczy, najczulej patrzy na nas?
Kabaretowy scenariusz części artystycznej wykonanej przez uczniów gimnazjum na okoliczność uroczystości 20 lecia Gminnego Ośrodka Kultury. Scenariusz bajki satyrycznej „Czerwony Kapturek”Występują: NarratorBabciaCzerwony KapturekWilkLekarzScena I – wizyta Kapturka( sceneria pokoju babaci: okno, łoże, duża poduszka) Narrator Za górami za lasami, stała chatka przepełniona wygodami. Mieszkała w niej babcia niesforna, co to wymykała się z chatki co dnia. Od rana leżała w łóżku biedna babina,Lecz gdy wybiła odpowiednia godzinaW babcię inne życie wstępowało:Pragnęła władzy, rozrywki było jej za mało,Lecz sprytna była z niej sztuka, Umiała przechytrzyć niejednego wszędzie miała babcia wtyki,Wykorzystywała do tego przeróżne triki. Babcia Halo, czy to Urząd Gminy?Mówię Urząd Gminy a nie wójta tam za baba w tym aparacie,Pytam czy sesję nagrywacie?Tak, wiadomo ma być i basta!O kurcze idzie Czerwony KapturekZnowu niesie to I babcia chyc do łóżkaI już obłożnie chora, komórkę pod poduszkęI już czeka na się pukanie… KapturekPuk, puk babciu?Babcia (zbolałym głosem) Tak kochanieKapturek Oj babciu, coś pobladłaś niebożę, czyżbyś czuła się gorzej?Babcia Oj słabo mi jakoś, dziecino… A co tam przyniosłaś? Czy może wino? Kapturek Babciu, mamusia dała Ci ciasta, masełka, chlebka i koniec i basta. Żadnego winka ani śladu. O i jeszcze mięsko z obiadu. Babcia (pod nosem) Cie choroba, ale mi żyłuje Kapturek Co mówisz babciu? Babcia Pytam jak się mama czujeKapturek A dobrze, chodzi do pracy a później w domu haruje. Babcia A tatuś pewnie z wójtem konwersuje? (ściszając głos) Zakała rodziny. Kapturek A cóż Ci babciu przyszło do głowy?Babcia A tak słyszałam, że Dom Kultury ma być Babciu ma być, ale jak się dogadają. Babcia Podobno Ewangelicy kościół sprzedają. Wszystko jest do przeskoczenia, nie nasza w tym głowa. Inni mają ją do radzenia. Narrator Tymczasem komórka pod poduszką wibruje, a babcia żegna wnuczkę czule. Babcia Już czas na ciebie moje dziecko. Robi się zimno, okryj się moją kiecką. Kapturek To idę babciu, do zobaczenia po rencie. Babcia Zamknę drzwi czym prędzej. Narrator Babcia wstaje bystro, odczytuje esemesa i skacze w (pokazuje ręką w górę) Jes! Jes! Będziem krzewić kulturę! SCENA II- powrót Kapturka do domu ( sceneria lasu) Narrator Tymczasem idzie kapturek lasem, podśpiewuje sobie czasem. Zza drzew wyłania się wilczysko. Wilk Stop Kapturku! Mów mi wszystko: jak się czuje poczciwa babcia? Kapturek Biada Ci wilku, chora leży pod pierzynąWilk Powiadasz blada? A chuda czy jeszcze dobrze się trzyma? Narrator Opowiedziała z detalami wszystko ufna dziecina. A wilk jęzorem mlaska i łapy zaciera. Strach pomyśleć co będzie najpierw esemesika Wilk No to czas odwiedzić babcię zorientować się co tam u niej a ( wybija numery ) no i zmykam. Ale cóż to nie odbiera babunia to stara rura. Znowu pewnie gdzieś wybyła już ja ją dorwę, przyjdzie jej godzina!( Wilk śpiewa „W mą pułapkę złapię babkę”)Scena III – bal seniora w Domu Kultury( napis imieniny miesiąca, akordeon, statystki ) Narrator Gdy wilk szykował swe zasadzki babcia szalała, placki zajadała. Przygrywał do tańca na akordeonie krasnal Okruszek, gdyż wyrwał się żonie. (Piosenka „Jaki tu spokój”)Narrator Babcia tańczy wspólnie z innymi senioritami. Zapomniała, że już wiek nie ten, że czas skończyć z tymi imieninami. Wtem zza krzaków wyłania się wilczysko. Wilk Jakie kobitki. Pożrę je wszystkie! Zakradnę się do GOKu, zjem je i będzie wreszcie spokój. Skończę te comiesięczne balety! Już ja im pokażę, o rety! Narrator Usłyszała babcia te szmery i krzyknęła; Babcia Nie oddam ci renty Narrator Upadło na ziemię biedne wilczysko, bowiem babcia przewidziała to wszystko. Ustawiła na wilka klatkę i wpadł biedny w pułapkę. Tak się krzątał, tak się miotał, że zaplątał się w babci galotach. Babcia A masz ty wilku niedobry! Nie zakradaj się do garderoby. Wilk Nu zajc, pagadi! Ja pokażę jeszcze ci! Narrator Odgrażało się biedaczysko i to prawie już wszystko. Babcia przez las do domu na cyku wracała , wesoło sobie podśpiewywała. A rano? Strach spojrzeć do lusterka. Nie chce wierzyć, znowu zerka. Scena IV- pobyt babci w domu ( sceneria pokoju, duże lustro) Babcia O rety! Moje oczy! A tu piętnasty, po rentę wnuczka wskoczy. Narrator Na myśl o tym zdarzeniu zakłuło babcię przy podniebieniu. Chwyciła po komórkę, dzwoni do lekarza. Lekarz Czy pani na pewno coś zagraża? W przeciwnym razie pani za to odpowie. Zapłacisz babciu z pogotowie. Babcia Sam zapłacisz za to. Całe życie pracowałam na to! Lekarz Limit kasy chorych wyczerpany. Na takie wezwania nie odpowiadamy. Weź babciu coś na ząb i napraw swój błąd. Narrator I tak to jest z tym pogotowiem, powzdychała babcia sobie. Na boczek się ułożyła, pospała sobie, a później dużo, dużo piła. Z bajki morał wynika stary:„Mierz babciu siły na zamiary”. Iwona KasprzakUmieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych: zmiany@ największy w Polsce katalog szkół- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> (w zakładce "Nauka").
Scenariusz inscenizacji: "Jaś i Małgosia w wersji proekologicznej". Dawno, dawno temu żyli sobie Jaś i Małgosia. Każdej niedzieli rodzeństwo brało koszyki i wyruszało do lasu na grzyby i jagody. Las chętnie dzielił się z nimi swoimi skarbami. (Ścieżka w lesie. Jaś podskakuje, niosąc w ręku radio, które głośno gra.
Scena IPiotrek:- Przygotowałeś się do sprawdzianu z języka polskiego?Maciek:- Właśnie ślęczę nad książkami i nic nie wchodzi mi do głowy. Nie mogę zapamiętać życiorysu Konopnickiej, a te jej wiersze?...(mówi z niechęcią), Kto je dzisiaj czyta?Piotrek:- Masz rację. (ogląda książkę z wierszami) I dlaczego ich tak dużo?Maciek:- No właśnie!Piotrek:- Słuchaj, zróbmy sobie przerwę.......może.... obejrzymy coś w telewizji!Maciek:- Dobry pomysł!Scena IIWłączają pilotem telewizor – zrobiony z kartonu; w wyciętym okienku powinny być widoczne głowy dzieci; pokazuje się obraz i prezenterka poruszająca tylko Podkręć głos, bo nic nie słyszę!Prezenterka:- Przedstawiam państwu mojego gościa pana Waldemara Oryginalnego, który jest reżyserem filmu „Konopnicka wciąż żywa”. (Akcentuje – żywa) Czy mógłby pan wyjaśnić telewidzom ten, przyzna pan, dość zagadkowy i dostojnie)- Maria Konopnicka to nasza wspaniała poetka. Wiele szkół, instytucji, ulic nosi jej imię. Naród wystawił jej wiele pomników. A ja chciałam pokazać w swoim filmie, że Konopnicka potrafi być bardzo współczesna, aktualna, ciągle Wobec tego przenieśmy się teraz na plan filmowy, by podpatrzeć, jak powstaje ten ciekawie zapowiadający się obraz.(Piotrek z Maćkiem schodzą ze sceny i siadają na widowni)Scena IIIPrezenterka i reżyser „opuszczają” okienko telewizora i zajmują miejsca na środku sceny. Zajmują miejsca P i Polska przywara to kłótliwość! Każdy chce postawić na swoim! Czy od czasów Konopnickiej coś się zmieniło? Nie sądzę.(Pojawia się dziewczyna z filmowym klapsem, głośno zapowiada tytuł i kolejność scen.)(KLAPS)-Na zasadzce, scena I, ujęcie 1(Inscenizacja wiersza; trzech chłopców wchodzi na scenę; jeden z lejkiem na głowie, drugi z kijem (pałką), trzeci z trąbką i z szabelką; na scenie narrator, potem grupka chłopców przebranych za Tatarów.)Narrator:Chłopcom zawsze bójka w się raz gdzieś w parowie:Janek z trąbką i z szabelką,Mały Kazik z pałką wielkąI – Zygmuntek wystrojonyW piękny hełm z lejka bić wroga?Kazik:Jak mu szkodzić?Zygmuntek:Sprawa tajna: nie wypadaZbytnio o niej się rozwodzić!Narrator:Lecz w tym była trudność cała,Której przyczyn nie tak, jak ich trójka stała,Wszyscy byli – sami żołnierze?... Co żołnierze!Niech żołnierzy licho bierze!Janek:Ja tam będę pułkownikiem,Nie ustąpię się przed nikiem!Kazik:A ja będę generałem,Bom najmniejszy w wojsku całem!Zygmuntek:Ja będę oficerem,Bom wykleił hełm papierem!Narrator:Ogień w oczach, płomień w twarzy, Nikt nie umknie i pół tu nagle się TatarzyPodkradają chyłkiem z mną wiara!Narrator:Janek naprzód! Dalej, hura!Narrator:Ale nikt nie idzie to? Czy ja podły ciura?Narrator:Myśli sobie jeden leciał na wysługi,Jak tam kto zawoła byle?Jestem sobie wódz i tyle!Zygmuntek:Co? Ty wodzem? Jeszcze czego!Co; ja miałbym słuchać ciebie?Sam potrafię, mój kolego,Feldmarszałkiem być w potrzebie!Narrator:Jeszcze sporów nie skończyli,Jeszcze wiodą kłótnię głupią,Gdy Tatarzy w jednej chwiliWpadli na nich i ... już łupią!Prezenterka: ( do reżysera)- Ma pan rację, podobnych scen w naszych czasach można znaleźć A młodzież? Czy młodość jest inna? Każdy młody chce się śmiać, bawić, hulać!(KLAPS)- Taniec, scena II, ujęcie 3(na scenie 4 pary taneczne ubrane w stroje ludowe; wszyscy razem głośno recytują wiersz; z boku ustawia się chór)Dalej raźno, dalej w koło,Dalej wszyscy wraz!Wszak wyskoczyć i zaśpiewaćUmie każdy z nas Graj nam, skrzypku, krakowiaka, A zaś potem kujawiakaI mazura graj!Jak się dobrze zapocimyTo polskiego się puścimy,Toż to będzie raj! Dalej raźno, dalej w koło,Dalej wszyscy wraz!Wszak wyskoczyć i zaśpiewaćUmie każdy z nas.(Pary wykonują układ taneczny, chór śpiewa krakowiaka „Dalej chłopcy, dalej żywo”) „Dalej chłopcy, dalej żywo”.Dalej chłopcy, dalej żywo,Otwiera się dla nas żniwo,Rzućwa pługi, rzućwa radło,Trza wojować, kiej tak baba gospodarzy,Niech pilnują roli starzy;My parobcy, zagrodniki,Rzućwa cepy, bierzwa pikiAlbośmy jacyś,Jeno chłopcy krakowiacy!Harda w nas dusza,Nie boim się Rusa, Prusa!Dość nas natyrgali,Bijwa Prusów i Moskali,Chwyćwa za obuszki,Pójdźwa wszyscy do Kościuszki!Dalej chłopcy, dalej żywo...Prezenterka:-Och! I pewnie miłość też taka sama!Reżyser:-Zgadła pani. Poetka swojej Ojczyźnie poświęciła tomy wierszy, szczególną wrażliwość wykazała na piękno przyrody.(KLAPS)-PIEŚŃ O DOMU, Scena III, ujęcie 5Kochasz ty dom, rodzinny dom,Co w letnią noc, skroś srebrnej mgły,Szumem swych lip wtórzy twym snom,A ciszą swą koi twe łzy?Kochasz ty dom, ten stary dach,Co prawi baśń o dawnych dniach,Omszałych wrót rodzinny próg,Co wita cię z cierniowych dróg?Kochasz ty dom, rzeźwiącą wońSkoszonych traw i płowych zbóż,Wilgotnych olch i dzikich róż,Co głogom kwiat wplatają w skroń?O, jeśli kochasz, jeśli chceszŻyć pod tym dachem, chleb jeść zbóżSercem ojczystych progów strzeż,Serce w ojczystych ścianach złóż!Prezenterka:- Panie reżyserze, kto się teraz pojawi na scenie?Reżyser:- Mój ulubiony bohater – Koszałek – Opałek – z baśni „O krasnoludkach i o sierotce Marysi”.(KLAPS)-„O krasnoludkach i o Sierotce Marysi”, scena VII, ujęcie 3(na scenę wbiegają krasnoludki wyk. układ choreograficzny – chór śpiewa)My jesteśmy krasnoludki!Hop sa sa, hop sa mamy tu malutkiHop sa hop sa wiedzą w całym lesieOj tak tak, oj tak tak,Jak nam świetnie tu żyje się,Oj tak, oj tak się nie sa sa, hop sa robimy to, co sa , hop sa na pracę czasu tak tak, oj tak jest nasz znak, to znak!Sierotka Marysia jako narrator:-Smutna i ciężka była droga biednego kronikarza. Już wiatr jesienny nad borem latał, liście z drzew rwał, z szumem je niósł i o ziemię ciskał. Pola pożółkły, poczerniały łąki, ostatni skowronek dawno już śpiewać przestał. Głodny i zziębnięty, byłby Koszałek – Opałek na nic zmarniał, gdyby nie owe gromadki pastuszków, które na polach, na rżyskach palą ognie i kartofle więc tylko pod lasem czy w szczerym polu siną smugę dymu i mały ogienek zobaczył, tam szedł, przy chruście siadał i pastuszków o kartofle prosił. Dawali mu je chętnie, bo im, jedząc, dziwy powiadał, a dzieci słuchały, otworzywszy – Opałek:- Ho! Ho!Sierotka Marysia:- – Opałek:- Nie w takich ja już drogach byłem! Raz, pamiętam, służyłem w wojsku – byłem adiutantem a król jegomość miał z całą armią kwaterę pod kominem u jednej baby. Aż tu wypadł nam marsz od pieca do samego proga. Posyła król mnie, jako adiutanta swego, pytać, czy wojsko maszerować może. Wychodzę spod komina, patrzę, baba przędzie. Kłaniam się grzecznie i pytam:„Czy może wojsko nasze maszerować przez izbę?:Wytrzeszczyła baba oczy, ale mówi:„Można”Takem zaraz skoczył do króla, król bębnić kazał, zrobił się ruch okrutny pod kominem, muzyka zagrała marsza i całe nasze wojsko przeszło prezentując broń przed babą. Kiedy opowiadała później o tym, to niktwierzyć nie Reta!Sierotka Marysia:- Mówią pastuszki, szerzej jeszcze otwierają gęby i wytrzeszczają oczy na Koszałka – Opałka. A ów głową kiwa i rzecze:Koszałek – Opałek:- Tak! Tak! Krasnoludki, choć małe, mocne są i dużo rzeczy Piękne historie ten kronikarz Koszałek – Opałek wszystko, co słyszał, widział, wiernie zapisywał w swojej kronice. Niektóre historie zmyślał, ale robił to tak pięknie, iż przy czytaniu tej księgi serca wszystkim Ach!Reżyser:- Zapraszam do obejrzenia następnej, ostatniej scenki.(KLAPS)- „Na jagody”, scena IX, ujęcie 4, „Dziewczynka z koszyczkiem”Chór:Spiesz się, spiesz, laleczkoBo nie mamy czasu!Idziem na jagodyDo boru, do lasu!Idziem na jagody Dla mamy, dla taty,Będzie nam pomagałTen wilczek kudłaty!Będzie nam pomagałTen dzięcioł, co puka,Co w boru robaczkówPo drzewinach szuka!A w boru, a w lesieSzumią wielkie sosny,Aż się głos ich niesieJako płacz żałosny!A w boru, a w lesieTam drwal siedzi staryI rąbie siekierąSosny na talary!Co którą zarąbie,To krzyk słychać drzewaI płacze bór cały,I jęczy, i śpiewa...Aż tu Baby JagiWyskoczą dwa koty,Na sośnie się onejHuśtają, niecnoty!I świecą im ślepieWśród mroku zielone...Niech Pan Bóg zachowaIść kiedy w tę stronę!...Boisz się, laleczko?Nie drżyj, moja miła!To – tylko – tak sobie,Taka bajka była!Śpiesz się, spiesz, dziecinoBo nie mamy czasu!Idziem na jagodyDo boru, do w telewizorze:- To był bardzo interesujący film. Jeszcze dzisiaj sięgnę po tomik wierszy Konopnickiej. Dziękuję za spotkanie. Moim i państwa gościem był Waldemar Oryginalny. Zapraszam teraz do obejrzenia (głos):- A kto ciebie, śliczna tęczo,Siedmiobarwny panie,Wymalował na tej chmurceJakby na atłasie?- Jak to co, farby Dekoral, to kolory, jakich potrzebujesz!Scena IV(Chłopcy wyłączają telewizor.)Piotrek:- Słuchaj, ta Konopnicka napisała całkiem niezłe No, masz rację. Wiesz, świetny był ten Koszałek – Opałek...Piotrek:- Mnie bardziej podobała się opowieść „Na zasadzce”(Odchodzą, rozmawiając o Konopnickiej)
SZKOŁA WIDZIANA Z KOSMOSU SCENARIUSZ ŚLUBOWANIA KLAS PIERWSZYCH 2011. Uczniowie zajmują miejsca na ławeczkach. Uroczystość rozpoczyna piosenka pierwszoklasistów „Witaj nasza dobra szkoło”. Witam serdecznie Rodziców , wszystkich zgromadzonych gości i Was Drodzy pierwszoklasiści na Waszej pierwszej szkolnej uroczystości, podczas
To nie bajka ! Co ty pleciesz ? To naprawdę się zdarzyło, Tyle przygód, tyle zabaw Przez rok cały tutaj było. Czy to bajka, czy nie bajka, Myślcie sobie, co tam chcecie. Ja wiem jedno- to przedszkole Jest najlepsze w całym świecie. Ale może od początku, W małym skrócie, moi mili Byśmy dzieci i rodziców Swą historią nie znudzili.
na ogół w ścisłym gronie rodzinnym, a dopiero w poniedziałek wielkanocny składamy wizyty sąsiadom i znajomym. (Na scenie zostaje odsłoni ęty stół wielkanocny, na którym znajduj ą si ę świ ąteczne potrawy) Recytator II: Nasz stół wielkanocny Haftowany w kwiaty. W borówkowej zieleni trawy – Cukrowy baranek. Na scenie – komnata pałacu królewskiego. Po środku tron na niewielkim podwy Ŝszeniu. Na tronie siedzi król. Po dwóch stronach króla stoj ą doradcy i stra Ŝnicy z włóczniami. Król: (strapionym głosem) Dobrze wiecie, jak bardzo cierpi ę Wiecie te Ŝ, ile dałbym za widok jednego, małego u śmiechu na ustach mojego syna. 4xPeO. 17 379 379 218 128 249 466 291 88

scenariusz przedstawienia bajki na wesoło